Podczas
gdy w latach 30. do łask wracają bardziej „kobiece” fasony,
krój ubiorów znowu podkreśla kształt piersi, talii i bioder,
naprzeciw modzie stają zarówno filmowe, jak i prywatne kreacje
pewnej niemiecko-amerykańskiej aktorki.
Zaadoptowanie
spodni przez kobiece gwiazdy kina było w dużej mierze odpowiedzią
na francuską modę na luźne „garçonne” i spodenki plażowe z
końca lat dwudziestych. Tłumacząc swój męski styl ubierania,
Marlene Dietrich podkreślała, że nie ubiera się w ten sposób po
to, by wywołać sensację: „Nie zamierzam wzniecać rewolty
przeciwko damskim strojom. Uległam logicznej konsekwencji mody na
piżamy i muszę przyznać, że nigdy nie czułam się swobodniej i
lepiej ubrana niż teraz”. Uznała, że opinia publiczna zawsze
krytykuje wszelkie nowości - ekscytowała się zarówno wtedy, kiedy
odkrywała swoje nogi w „Błękitnym aniele” i kiedy zakrywała
je długimi, szerokimi spodniami. Uważała, że najistotniejsze w
ubiorze są swoboda i wygoda, którą dawały jej męskie garnitury,
płaszcze, koszule, golfy. Uznała też, że komponowanie strojów
damskich zajmuje zbyt dużo czasu i energii – dobieranie ich i
kupowanie jest wykańczające, a na domiar złego moda kobieca ciągle
ulega przemianom i trzeba wybierać się ciągle na nowo na zakupy,
natomiast męskie stroje się nie zmieniają i może je nosić tak
długo tak zechce. Jednak sama wytyczyła kryteria, które musi
spełniać sylwetka kobiety, aby mogła zamienić damską garderobę
na tę płci przeciwnej, tak jak poczyniła to ona: „Uważam, że
nie każda kobieta potrafi nosić męskie ubrania. W czymś takim
dobrze jest tylko tym, które mają dużo kobiecości, są wysokie i
szczupłe, możliwie szerokie w ramionach i wąskie w biodrach”.
Marlene Dietrich
Początkowo
Dietrich nosiła luźne spodnie i marynarki tylko prywatnie, jednak z
czasem zaczęła tak ubrana wychodzić w miejsca publiczne. „Mam
tylko nadzieję, że wkrótce i inne kobiety założą garnitury
zamiast sukienek, że sprawi im to taką samą przyjemność jak mnie
i że będą zadowolone, iż uwolniły się od presji i
konwencjonalności damskiej mody”.
Odtąd
gwiazdy filmowe będą chętnie nosić stroje przypisane mężczyznom,
jeszcze mocniej je popularyzując, jak Katherine Hepburn w latach
czterdziestych czy Diane Keaton w „Annie Hall” Woodego Allena w
latach siedemdziesiątych XX wieku.
Jak
to w modzie bywa, nigdy nie chodzi tylko o skrawki materiału.
Kobiecość ubrana w "męski" strój była na początku lat
trzydziestych (i jest nadal?) manifestem potrzeby samorealizacji,
walki z tradycją, stereotypami, obowiązującym modelem kobiecości,
obsesją na punkcie seksu. Jak widać poniżej, kobiety w spodniach
wcale nie są pozbawione swojego sex appeal'u...
Katharine Hepburn
Greta Garbo
Coco Chanel (2009), Audrey Tautou
Annie Hall (1977), Diane Keaton
Leighton Meester
Angelina Jolie
Tilda Swinton
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz