niedziela, 21 grudnia 2014

Moda na grindhouse

"Ladies and gentlemen - welcome to violence!" Wyzywające, wulgarne, żądne zemsty. Ofiary i zabójczynie. Silne kobiety są ważnym elementem tego gatunku. Co jeszcze łączy damy z "grindhouse"? Skąpe kostiumy eksploatujące ich fizyczne walory. A propos eksploatacji... moda na kino eksploatacji osiągnęła szczytowy okres w latach 60. i 70. XX wieku, choć filmy, w których dostarczano widzom scen przemocy, seksu czy zażywania narkotyków produkowano w już znacznie wcześniej, zwykle pod płaszczykiem waloru edukacyjnego. Mówi się zresztą, że eksploatacja w kinie jest tak samo stara, jak jego wynalezienie.

Szybciej koteczku! Zabij! Zabij! (1965)

Hell's Belles (1969)

Bad Girls Go to Hell (1965)

Lady of Burlesque (1943)

Kojarzone z absurdem, taniością, dewiacjami seksualnymi i drastycznymi, krwawymi obrazami, "filmy klasy B" wyświetlane były w "grind house'ach", niezależnie działających kinach (a raczej lokalach i nocnych klubach, gdzie odbywały się seanse). Ulokowane były w centrach dużych miast, takich jak Nowy Jork, Los Angeles, Detroit, Kansas City itd. Filmy eksploatacji widzowie mogli oglądać również w kinie samochodowym. Początkowo skierowane były głównie do młodzieży, która za niewielką cenę biletu mogła oglądać do woli wszystko to, czego nie zobaczyłaby w "normalnym kinie". Historia grindhouse związana jest z burleską i 42. ulicą Nowego Jorku. Jako pierwszy film grindhouse'owy podaje się "Lady of Burlesque" ("Dama z rewii" ,1943) będący adaptacją powieści autorstwa Gypsy Rose Lee, która była jedną z najbardziej popularnych striptizerek w mieście. W roli głównej wystąpiła Barbara Stanwyck (fot. 7). "Bump and grind" - właśnie tak nazywano rodzaj erotycznego tańca wykonywanego w barach ze striptizem, w których później wyświetlano filmy eksploatacji. Jednak, brytyjski filmoznawca, autor "Grindhouse Nostalgia", David Church, pisze o tym, że wywodzenie nazwy grindhouse od "bump and grind" jest błędne, a pojęcie to (grindhouse) pojawiło się po raz pierwszy w grudniu 1923 roku w magazynie „Variety”. Pomijając kwestie dotyczące etymologii, "grindhouse", podobnie jak burleska, został szybko skojarzony z niemoralną, brudną, szkodliwą i nasyconą seksem rozrywką związaną niską kulturą. W rzeczywistości, dzięki tanim biletom, Amerykanie uczęszczający do grindhouse'ów mieli okazję oglądać nie tylko "spaczone" produkcje, ale również filmy Bergmana czy Godarda, które były tam wyświetlane. 

 Coffy (1973)

Pluję na twój grób (1978)

The Pom Pom Girls (1976)

 Thriller - en grym film (1973)

Teksańska masakra piłą mechaniczną (1974)

Grindhouse: Death Proof (2007)

Grindhouse: Planet Terror (2007)

Moda na "grindhouse" przeminęła w latach 80., choć kino eksploatacji i gore nadal trwa - ostatecznie, krew i seks były, i będą, w kinie zawsze potrzebne . Nie uważam się absolutnie za znawcę tego gatunku, choć kilka filmów grindhouse'owych widziałam. Nie wszystkie kobiety w kinie eksploatacji są tak hojnie obdarzone przez naturę, jak Rosie, Billie i Varla z "Szybciej koteczku! Zabij! Zabij!", niewątpliwie jednak w tym przypadku grindhouse króluje zasada: im mniej, krócej, seksowniej, tym lepiej. Skórzane kostiumy, wysokie boski, szorty, głębokie dekolty, kuse spódniczki... wszystko to świetnie komponuje się ze złością, krwią i zemstą.

Przy okazji przypominam post o kurtce Kurta Russella w "Death Proof":https://www.facebook.com/modafilmowa/posts/235686519960131.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz