sobota, 27 grudnia 2014

Audrey Hepburn

Mój styl jest łatwo osiągalny. Kobiety mogą wyglądać jak Audrey Hepburn poprzez wygładzanie włosów, kupowanie ogromnych okularów przeciwsłonecznych i małych sukienek bez rękawów - Audrey Hepburn (1929-1993), ur. w Belgii. Filmowy Kopciuszek, Europejska Arystokratka, Księżniczka, młoda dziewczyna wkraczająca w dorosłość.


Matka aktorki, Ella van Heemstra, pochodziła z rodziny baronów, w której płynęła holenderska, węgierska i francuska krew. Przodkowie aktorki posiadali ogromną fortunę i cieszyli się bardzo dobrymi stosunkami z monarchą holenderskim. Ojciec, Joseph Victor Anthony Ruston, urodził się w Onzic, Czechach, choć jego rodzina miała również korzenie angielskie, szkockie, irlandzkie, francuskie i austriackie. Jej wizerunek młodej, europejskiej arystokratki został dodatkowo zintensyfikowany po sukcesie filmu Williama Wylera z udziałem aktorki. "Rzymskie wakacje", bo o nich mowa - komedia dystrybuowana przez Paramount z 1953 roku to historia księżniczki, która podczas wycieczki do Rzymu odkrywa incognito "zwyczajne życie". 

Na jej filmowy "obraz" składał się też charakterystyczny po 1954 roku motyw Kopciuszka. W "Sabrinie" - komedii romantycznej z 1954 roku, przemiany z tak zwanego brzydkiego kaczątka w pięknego, dojrzałego łabędzia doświadcza skromna córka szofera, która jest nieszczęśliwie zakochana w playboyu Davidzie Larrabee, jednym z dwóch braci, dla których pracuje jej ojciec. Tytułowa bohaterka zostaje wysłana do Paryża w celu odbycia kursu sztuki kulinarnej. Kiedy po dwóch latach powraca do domu, jest zupełnie odmieniona. Z zakompleksionej, dojrzewającej nastolatki przeistacza się w piękną, elegancką damę, którą interesują się obaj bracia Larrabbe. Rola dobrej wróżki, która pomaga Kopciuszkowi w metamorfozie, przypada w tym wypadku francuskiej modzie.

Motywu Kopciuszka doszukiwać się można również w biografii samej Audrey Hepburn i jej niezwykłych relacjach z Hubertem de Givenchy. Wieloletnia przyjaźń pomiędzy gwiazdą kina i wielkim kreatorem mody narodziła się właśnie podczas trwania zdjęć do "Sabriny". Aktorka zasugerowała Edith Head (projektantce kostiumów), że transformacja głównej bohaterki będzie bardziej wyraźna i prawdziwa, jeżeli stworzenia kreacji dla odmienionej Sabriny podejmie się francuski projektant mody. Tak też się stało – wybór Hepburn padł na de Givenchy. W strojach od francuskiego projektanta Hepburn czuła się pewnie i bezpiecznie. To on stworzył klasyczne, czerwone płaszcze, jabłkowo zielone kostiumy czy delikatne, koronkowe kreacje, które gwiazda prezentowała na ekranie oraz suknie wieczorowe, kapelusze i inne części jej prywatnej garderoby, które zakładała na rozmaite okazje lub w których fotografowana była dla magazynów takich jak "Vogue" czy "Harper's Bazaar". Najważniejszą kreacją, jaką Givenchy zaprojektował dla swojej muzy była słynna czarna, dopasowana suknia, którą Hepburn nosi w "Śniadaniu u Tiffany'ego" z 1961 roku. "Mała czarna” od Givenchy'ego wraz z olbrzymimi okularami przeciwsłonecznymi, czarnymi rękawiczkami, kolią pereł i wysoko upiętym kokiem współtworzą mityczny „obraz” Audrey Hepburn. Scena, w której grana przez nią Holly Golightly przechadza się po 5th Avenue i wpatruje się w wystawę biżuterii Tiffany'ego wpisała się na stałe w historię kina. To również moment, w którym narodził się wizerunek Hepburn jako ponadczasowej ikony mody.
Aktorka promowała nowy standard piękna kontrastującego z fizycznym ideałem krągłej, kobiecej gwiazdy kina, jaki reprezentowała Monroe. Jej „idealna”, bardzo szczupła, wysoka sylwetka, długie nogi, wąska talia, sposób ubierania i uczesania sprawiały, że pomimo młodego wieku aktorka prezentowała się bardzo szlachetnie, dojrzale i wytwornie.



z Givenchy

Często pytano mnie: Dlaczego akurat Givenchy? - Odpowiedź jest prosta. Abstrahując od jego artystycznych osiągnięć i talentu oraz specjalistycznej wiedzy, zawsze byłam pod wrażeniem jego skromności, anielskiej cierpliwości i poczucia humoru. Jego wyczucie smaku zawsze harmonizowało z moim. (...) Mogę powiedzieć, że w pewnym sensie Hubert de Givenchy „wykreował mnie” na przestrzeni tych lat. (...) Jeżeli ubrania tworzą człowieka, kostiumy filmowe z pewnością tworzą aktorów i aktorki. A.H.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz